Female Wearing Multicolored Bustier Top and Skirt

Opowieść o Nii

W pewnej wiosce, gdzie ziemia była czerwona, a powietrze pachniało przyprawami, żyła kobieta o imieniu Nia, znana z głębokiej wiary. Nia codziennie modliła się pod baobabem, który od wieków strzegł wioski. Była znana jako bogobojna, ale i ślepa – zarówno w sensie fizycznym, jak i duchowym. Wierzyła, że Bóg osobiście się nią zaopiekuje, bez względu na to, co się stanie.

Pewnego dnia na wioskę nadciągnęła potężna burza. Rzeki wystąpiły z brzegów, a woda zaczęła zalewać wioskę. Ludzie w popłochu pakowali dobytek, szukali schronienia. Nia jednak spokojnie siedziała w swoim skromnym domu, modląc się do Boga, przekonana, że On jej nie opuści.

Woda zaczęła sięgać już progów jej domu, kiedy młoda dziewczyna, która przechodziła obok, zapukała do drzwi Nii. “Nio, musisz uciekać! Woda nadchodzi!” – krzyczała. Nia uśmiechnęła się i odparła: “Nie muszę, Bóg mnie uratuje.” Dziewczyna, widząc, że nie przekona Nii, pobiegła dalej, szukać innych, którzy mogliby ją posłuchać.

Woda zaczęła wlewać się do wnętrza domu, kiedy do Nii przypłynęła łódź z sąsiadami. “Nio, wsiadaj szybko, zabierzemy cię w bezpieczne miejsce!” – wołali z oddali. Nia znów uśmiechnęła się spokojnie: “Nie potrzeba, Bóg mnie uratuje.” Sąsiedzi popatrzyli na nią z troską, ale nie chcąc zostawiać swoich rodzin, odpłynęli, pozostawiając Nię samą.

Woda podchodziła coraz wyżej. Nia wspięła się na dach swojego domu, wciąż modląc się i czekając na Boskie wybawienie. W końcu przypłynęła większa łódź z przywódcami wioski. “Nio, to już ostatni moment! Wsiadaj do nas, zanim woda pochłonie wszystko!” – krzyczeli z niepokojem. Ale Nia była niewzruszona. “Nie martwcie się o mnie, Bóg mnie uratuje!” – odpowiedziała z przekonaniem.

Woda w końcu zalała dach, a Nia utonęła. Trafiła przed oblicze Boga. Pełna żalu i pretensji, powiedziała: “Dlaczego mnie nie ratowałeś, Panie? Całe życie w Ciebie wierzyłam, ufałam, że mnie ocalisz!”

Bóg spojrzał na nią z ciepłym uśmiechem i powiedział: “Nio, wysłałem po ciebie młodą dziewczynę, sąsiadów w łodzi i przywódców wioski. A ty nie chciałaś ich pomocy. To oni byli moim ratunkiem, ale ty ich nie dostrzegłaś.”

Czasem pomoc przychodzi w najbardziej zwyczajnych formach. Czasami my ludzie jesteśmy ślepi na znaki, czekamy na cuda, które już są przed naszymi oczami. Patrzymy, lecz nie widzimy. Słyszymy, lecz nie słuchamy. Mówimy, ale nikt nas nie rozumie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *